„Narty Ojca Świętego” Jerzego Pilcha w wykonaniu pińczowskiego Teatru Ciut Frapującego 8 grudnia na scenie KCK
Utrzymanie poziomu, do którego przywykła nasza Publiczność oznacza jedno: intensywną pracę. Począwszy od wyboru i adaptacji tekstu poprzez reżyserską koncepcję całości na interpretacyjnych detalach skończywszy. Trudno wyliczyć, jak wiele innych czynników składa się na końcowy efekt.
Kluczowym jest wejście w postać, pozostawienie siebie w garderobie, a to trudny proces. Bywa, że na próbach poleje się pot. Dosłownie. Mimo to, a może właśnie dlatego – warto.
Mobilizuje świadomość niespodziewanej i niezwykłej asysty. Jak widać na plakatach, wsparły nas: Głos, Doświadczenie i Obraz.
Głosu zgodziła się udzielić Krystyna Czubówna, Doświadczeniem podzielił się Andrzej Pieczyński, zaś Obraz – oniryczna wizja miasteczka to dzieło Norberta Palmera.
Jerzy Pilch tworzy, na wzór „Rewizora”, obraz prowincjonalnej społeczności postawionej w obliczu niespodziewanego wyzwania. Jest wódka, kiełbasa i pijackie śpiewy. Zwarta grupa małomiasteczkowej elity Granatowych Gór regularnie spędza ze sobą wieczory. Czas mija szybko wśród kolejnych toastów. Niezrównanym mistrzem picia jest Młody. W dyskusjach bryluje Profesor, niespełniony naukowiec i zagorzały miłośnik futbolu. Przy stole dotrzymuje im kroku Karol Adolf, miejscowy potentat mięsny, którego produktami zagryzają uczestnicy biesiady. Również burmistrz, Jan Nepomucen Wojewoda, nie wylewa za kołnierz. Tej nocy spokój całej grupki zostaje jednak zakłócony niespodziewanym pojawieniem się księdza Kubali. „Mam panom do zakomunikowania arcydyskretną wiadomość” – zdradza duchowny od progu. Powołując się na przeciek, pasterz Granatowych Gór wyjawia swoim słuchaczom nowinę: do miasteczka ma przybyć z potajemną pielgrzymką sam Ojciec Święty. Początkowo biesiadnicy nie dają wiary słowom księdza. Kubala już w przeszłości powoływał się na sentyment papieża do miejscowości, w której jeszcze przed wojną jeździł na nartach. Zaczynają się zastanawiać, co zmieni się w ich życiu, gdy słowa księdza tym razem się sprawdzą.
Jan Nepomucen Wojewoda – człowiek trzymający fason racjonalisty i cynika, w istocie napędzany emocjami w stopniu większym, niż sam chciałby to przyznać
Młody Messerschmidt – niedoszły sportowiec zagłuszający gorycz niespełnień wyczynowym opilstwem i erotycznymi podbojami, niedościgniony stylista pijackiej frazy
Komendant policji – człowiek rozpięty pomiędzy zdroworozsądkowym wątpieniem a irracjonalną wiarą w urzeczywistnienie niespełnialnego
Ksiądz Kubala – formalnie duchowny, persona pretendująca do roli lokalnego demiurga, bałwochwalca niemieckiej motoryzacji, koneser trunków mocniejszych niż wino mszalne
Profesor Chmielowski – osobowość, a raczej: osobliwość charakterologiczna – refleksyjny intelektualista i niestroniący od napitków zaczadziały kibic, w dodatku z nieheteroseksualnymi skłonnościami
Mistrz Karol Adolf – prostolinijny, twardo stąpający po ziemi przedsiębiorca z wrodzonym talentem do robienia interesów poszukujący nobilitacji w towarzystwie lokalnej elity
Joanna W Co Się Ubrać – dla której uwiedzenie Messerschmidta to jedyny dostępny w mieścinie erzac eliksiru młodości, i – paradoksalnie – czynnik wzmacniający małżeństwo
Darmowy wyjazd z parkingu dla widowni uczestniczącej w wydarzeniach organizowanych na dużej scenie KCK:
Wyjazd po tych godzinach płatny na podstawie biletu wjazdowego.